Zapachy, które królują na ulicach Kopenhagi. Jakie perfumy noszą duńskie it girls?
Świeżość, radość, element zaskoczenia. Tak w skrócie można by opisać nie tylko kopenhaski styl, ale i perfumy, jakich używają Dunki.

Kochają pastelowe kolory, retrokołnierzyki przy bluzkach i sukienkach, za duże marynarki, plastikowe klamry do włosów i japonki marki Havaianas, które zakładają nawet do eleganckich ubrań (a potem wsiadają na rowery). Kopenhaski styl ma teraz swój moment – i to niezależnie od szerokości geograficznej. Jego uzupełnieniem są perfumy. Równie intrygujące, zaskakujące i świeże. Wdzięczne i cukierkowe, ale niepozbawione charakteru. Jesteście ciekawe, jak pachną duńskie it-girls i inne mieszkanki Kopenhagi? Zatem czytajcie dalej.
Zarkoperfume – te duńskie perfumy są już kultowe
Pisząc o perfumach, których używają najmodniejsze mieszkanki Kopenhagi, nie sposób nie wspomnieć o duńskiej marce perfumeryjnej Zarkoperfume założonej przez Zarko Alhmanna Pavlova. Powstała pod wpływem inspiracji naturą i skandynawskim minimalizmem, przekornie łączy innowacyjne molekuły zapachowe z klasycznymi francuskimi nutami, sprawiając, że obok jej zapachów nie sposób przejść obojętnie. Są świeże i orzeźwiające niczym czyste powietrze, ale kryją w sobie również nuty drzewne i kwiatowe. W zaskakujących połączeniach. Przykład? Pierwsze perfumy marki – Molekule 234·38, nad którymi pracowano przez ponad 5 lat i uznane za absolutny fenomen zapachowy. To dlatego, że te perfumy wydobywają to, co najpiękniejsze z naturalnego zapachu naszej skóry (naszą aurę, jak podkreśla producent). Próżno więc tu szukać olejków eterycznych ani tradycyjnych substancji zapachowych. Trzeba wypróbować na własnej skórze!
Szukając perfum na wakacje, warto sięgnąć po inny zapach marki – Molecule C-19 The Beach, który przywołuje wspomnienia z wakacji spędzanych nad morzem. Świeży jak morska bryza, słodki jak kokos doprawiony wanilią i charakterny, dzięki nutom drzewnym i ziemistym, naprawdę intryguje. A dzięki dodatkowi piżma także budzi pożądanie.
Do ulubionych zapachów kopenhaskich it-girls należy także woda perfumowana Pink Molécule 090.09 (różowa jak garnitury, które noszą). „To ciepła bryza, która pojawia się wiosną wraz z zapachem ciemnych drzew i wód duńskiego wybrzeża” – zapach opisuje producent, dodając, że potrafi uderzyć on do głowy niczym różowy szampan. To nie przypadek, bo znaleźć można go także w składzie. Obok moreli, czarnego bzu, czarnych orchidei, czarnego drzewa i mahoniu. To właśnie tego zapachu regularnie używa duńska influencerka i stylistka, Emily Sindlev.
Jednym z ulubionych zapachów kopenhaskich it-girls jest również woda perfumowana Untitled domu mody Margiela. Zapach może się wydawać ciężki, bo bazuje na nutach drzewnych (bukszpan, galbanum, żywica) i zawiera piżmo i kadzidło, ale wcale taki nie jest. Świeżości nadają mi zielone nuty oraz dodatek soczystej pomarańczy. „Używam tych perfum codziennie” – w rozmowie z magazynem „Vogue” wyznała Caroline Sillesen, mieszkająca w Kopenhadze architektka i projektantka biżuterii. „Jest świeży, niezbyt kobiecy, ma w sobie prostotę, ale i siłę” – dodała.
Na kopenhaskich ulicach pachnie też palo santo. Perfumy na bazie aromatycznego drzewa kocha między innymi Thora Valdimars, która w swojej kosmetyczce ma wodę perfumowaną De Los Santos marki Byredo. Kadzidlaną kompozycję tworzą m.in. ambroxan, piżmo, olejek z czystka, korzeń irysa, szałwia muszkatołowa i mirabelka. Ten zapach pobudza kreatywność!