Perfumy z…solą? Le Sel d’Issey to świeżość i energia zamknięte we flakonie
Najnowsze perfumy japońskiej marki Issey Miyake – Le Sel d’Issey – to mistrzowskie połączenie prostoty i ekstrawagancji. Główną rolę odgrywa tu sól, której towarzyszą nuty morskie, drzewne oraz szczypta orientalnych przypraw.
Prawdziwa legenda! Issey Miyake był pierwszym japońskim projektantem, który swoje (awangardowe) kolekcje pokazywał na wybiegach w Paryżu, tym samym przecierając szlaki dla swoich rodaków – Yoshiego Yamamoto i Rei Kawakubo. Cenił sobie prostotę, ale nie nudę. Jego ubrania, choć stonowane w kolorach wyróżniały się architektonicznymi detalami, takimi jak drobne plisy, z jakich zasłynął. Nie mniejszy wkład niż w historię mody Issey Miyake wniósł także do świata zapachów. To właśnie on w 1994 roku stworzył perfumy L’Eau d’Issey Pour Homme, które z założenia miały pachnieć jak… woda, łącząc w sobie przejrzystość i elegancję. To była rewolucja w perfumiarstwie.
Le Sel d’Issey: Jak pachną nowe męskie perfumy marki Issey Miyake?
Dziś, trzydzieści lat po spektakularnie udanej próbie odtworzenia zapachu wody i dwa lata po śmierci mistrza, sztab specjalistów stojący za jego marką, kontynuuje jego spuściznę. I robi to naprawdę dobrze. Najlepszy dowód? Najnowsze perfumy męskie marki – Le Sel d’Issey, które ponownie czerpią z natury i pachną jak… sól! Świeże, energetyczne i intrygujące mają przywracać blask w oku i pobudzać do działania. By wyraźnie poczuć w sobie ogień, który nadaje smak naszemu istnieniu.
„Sól jest pamięcią fali na ziemi i na skórze. Moim zamiarem było zmierzenie się z solą pierwiastkową, która naturalnie reaguje na żywioł wody, która już wcześniej była interpretowana przez markę, a która oddaje siłę i ruch natury” – powiedział twórca zapachu, perfumiarz Quentin Bisch, a prywatnie także wielbiciel domu mody Issey Miyake.
W efekcie powstał zapach, który przypomina morską bryzę i budzi skojarzenia ze spacerem po wydmach. Oprócz soli w perfumach wyczuwa się bowiem nie tylko sól, ale i algi morskie, mech dębowy, drewno cedrowe (przetworzone z wiórów drzewnych z przemysłu meblarskiego), wetywerię. Dopełnieniem całości jest szczypta imbiru.
Le Sel d’Issey: Pochwała natury (od zapachu aż po flakon)
Natura była zresztą inspiracją nie tylko dla powstania zapachu, ale i jego flakonu. Z założenia miał on być jak najbardziej przyjazny środowisku – z naturalnych komponentów – szkło, z którego zrobiona jest buteleczka w 20% pochodzi z recyklingu. W wyniku upcyklingu z kolei powstało opakowanie zewnętrzne (z dodatkiem wodorostów), które teksturą przypomina szorstkość kryształu soli. Naturalne są także składniki – z dokładnością do alkoholu, który pochodzi z buraków francuskich. Minimalistyczny flakon o eliptycznym kształcie to dzieło kolejnego japońskiego artysty, Tokujina Yoshioki, który również jest wielkim fanem przyrody (z domem mody związanym od 20 lat). To pierwszy flakon wielokrotnego użytku w ofercie zapachów dla mężczyzn marki. Dostępny w dwóch pojemnościach do wyboru: 50 i 100 ml.
Kampania perfum Le Sel d’Issey
W pracy nad kampanią perfum Le Sel d’Issey Japończyków wsparł Brytyjczyk – fotograf i reżyser Marcus Tomlinson, który zainspirował się cymatyką, technologią służącą do wizualizacji drgań akustycznych. W nakręconym przez niego filmie (w którym część obrazów wygenerowano komputerowo) główną rolę odgrywa sól. Jej piękna, krystaliczna forma, ale i moc nadawania życiu smaku. Czujemy to tym bardziej ze względu na świetną muzyką skomponowaną przez Erwana Castexa (zwanego jako Rone), tym razem Francuza – producenta i kompozytora, który w 2021 zgarnął Cezara za muzykę do filmu „Night Ride”. Najlepiej zresztą zobaczcie (i posłuchajcie) sami.