Urodzony w 1898 roku, miał zostać bankierem, zgodnie z oczekiwaniami rodziny. Mimo jej silnego sprzeciwu, jako siedemnastolatek opuścił rodzinną Szwajcarię i wyruszył na podbój Paryża, gdzie uczył się zawodu projektanta w znanych domach mody Redfern i Poiret. Własną markę zaczął budować w 1933 roku.
Choć dom mody Robert Piguet zakończył działalność w 1951 roku, marka perfumeryjna przetrwała i dziś może się poszczycić 39 intrygującymi kompozycjami zapachowymi. Znajdziemy wśród nich także odtworzone z wielką starannością Bandit, Fracas, Visa i Baghari, czyli perfumy, które zadebiutowały jeszcze za życia projektanta. Te, które powstawały później, też stawały się klasykami, jak choćby męski Cravache z 1963 roku, który doczekał się kontynuacji w postaci Cravache 2007. I czy to Chai z nutami białej herbaty, drzewne Casbah, orientalny Oud czy kwiatowa Gardenia, wszystkie są wyraziste i niepowtarzalne. Podobnie jak pierwsze perfumy Pigueta zaskakują nieraz połączeniem nut, które teoretycznie do siebie nie pasują. Jednak ta swoista kakofonia zawsze urzeka i uzależnia.