Grzyby w pielęgnacji. Hit z Azji odkrywa Marta Grzegorzak

Jestem pewna, że pomysł nałożenia na cerę grzybów nie spotkałby się z aprobatą większości osób. Ba, najprawdopodobniej od wielu z nich uzyskałabym reakcje typu wymowne pukanie się po głowie lub skwaszoną minę pełną odrazy. Grzyby?! Jak to grzyby, toż to czyste szaleństwo! Niewiele jednak osób wie, że znajdują się one w składzie wielu kosmetyków do pielęgnacji. Szczególnie, jeśli mówimy o produktach prosto z Korei czy Japonii. Galactomyces – co to właściwie jest i o co chodzi?

Marta Grzegorzak

Grzyby w pielęgnacji: Co ma sake do cery, czyli grzyby młodości

“Galactomyces” to właściwie nic innego niż drożdże, ale niekoniecznie te, których używamy do ciasta na pizzę. Mówi się, że ich pozytywne działanie na skórę zauważono przypadkiem, obserwując osoby pracujące przy produkcji japońskiego alkoholu – sake. Ponoć ich dłonie były w zadziwiająco dobrym stanie, a skóra na nich różniła się od skóry na reszcie ciała. Być może dlatego galactomyces uzyskiwane są obecnie najczęściej właśnie z sake?

Oczywiście nikt nie dodaje bezpośrednio do kosmetyków grzybów, bo obecnie najczęściej stosowaną ich formą jest składnik znany jako GFF (galactomyces ferment filtrate), czyli właściwie filtrat wspomnianych drożdży. Znaleźć go można w wielu azjatyckich produktach, gdyż podbija tam, obok śluzu ślimaka, rynek kosmetyków do pielęgnacji. Czego jednak można oczekiwać po produktach z filtratem drożdży? Całkiem ciekawych efektów!

Grzyby w pielęgnacji: Jak działają grzyby Galactomyces?

Według badań, filtrat z drożdży radzi sobie świetnie z wyrównywaniem kolorytu skóry i rozjaśnieniem drobnych przebarwień, w szczególności tych pozapalnych, czyli po uporczywych wypryskach. Wpływa także na nawilżenie i miękkość skóry oraz jest wiązany z odbudowywaniem zaburzonej bariery hydrolipidowej. Niektórzy opisują także efekty w postaci redukcji zmarszczek, co może mieć pośredni związek z lepszym nawilżeniem skóry. Z pewnością jest to składnik bardzo ciekawy, ale także łatwy do przemycenia w pielęgnacji. Filtrat drożdży można łączyć ze wszystkimi składnikami aktywnymi, a dodatkowo najczęściej występuje w postaci esencji.

Jakie produkty z GGF warto stosować?

Esencje to mocno skoncentrowane na składnikach aktywnych produkty w formie płynnej lub żelowej. To coś na kształt serum, ale o bardzo lekkiej konsystencji. W szczególności polecam zwrócić uwagę na produkty, które zawierają nawet ponad 90% filtratu z drożdży! W esencji Purito znajdziemy nie tylko ten dobroczynny składnik (aż 92%!), ale także 5% niacynamidu. Niacynamid zadba o barierę hydrolipidową, rozjaśni przebarwienia i pomoże uporać się z zaskórnikami zamkniętymi. Konsystencja tego produktu jest bardzo lekka, więc można stosować go nawet jako tonik lub po toniku, zaraz po oczyszczeniu cery. Będzie także świetnym wstępem do dalszej pielęgnacji!

Nieco mocniej żelowa, ale nadal lekka, jest esencja Cosrx. Zawiera aż 95% galactomyces, choć w składzie znajdziemy także, podobnie jak w przypadku Purito, niacynamid. Polecam wypróbować ten produkt podczas metody zwanej jako “7 skin method”. Polega ona na wklepaniu do siedmiu (naprawdę, spróbujcie!) warstw nawilżającej esencji jednej po drugiej. Oczywiście niekoniecznie musi być to akurat siedem warstw. Sama często sięgam po tę metodę stosując trzy lub cztery warstwy produktu. Lubię ten sposób najbardziej w dni, kiedy moja skóra jest wyjątkowo sucha, bo to troszkę takie ekspresowe naprawienie bariery hydrolipidowej. Metoda ta pomaga zatrzymać nawilżenie w skórze i osiągnąć efekt zdrowego glow.

Jeśli nie jesteście pewni jak sprawdzi się na waszej skórze filtrat z drożdży, dobrym pomysłem będzie przetestowanie miniaturowej wersji esencji Mizon. Pojemność 28 ml wystarczy na całkiem sporo użyć (przynajmniej tyle, żeby zobaczyć pierwsze efekty!), a jest dość kompaktowa i podręczna. Ja sama planuję zabrać ją w moją najbliższą podróż.

Jeśli lubicie ciekawostki ze świata beauty, a tym bardziej z Korei czy Japonii, koniecznie przetestujcie GFF na swojej skórze. To świetny dodatek do pielęgnacji, a wasza skóra z pewnością wam podziękuje. Nie zapomnijcie przetestować “7 skin method”, bo choć brzmi szalenie, to przynosi naprawdę wspaniałe efekty. Esencja z filtratem drożdży nada się do jej wykonania idealnie!

Marta Grzegorzak

Instagram

Purito, Galacto Niacin 97 Power Essence
Purito, Galacto Niacin 97 Power Essence
Cosrx, Galactomyces 95 Tone Balancing Essence
Cosrx, Galactomyces 95 Tone Balancing Essence
Mizon, Skin Power Original First Essence
Mizon, Skin Power Original First Essence

Przeczytaj także

Obserwuj nas na instagramie